Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 16 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Nominowani na osobistość roku

Kiedy Leo Beenhakker obejmował prowadzenie polskiej reprezentacji piłki nożnej wielu mówiło, że jemu się nie uda. Gdy wyszło na jaw ile będzie zarabiać, większość pukała się w głowę. A dziś, proszę bardzo – osobowość roku 2007. Czy nasi prezydenci tak jak Leo błysną nam efektami działań?

To, że wiceprezydenci Łomży dostali nagrody po 12 tysięcy to nic dziwnego. W Urzędzie Miasta pracownicy otrzymali nie pierwszy raz, za dobrą pracę. A w dobrze prosperujących firmach to rzecz normalna. Miasto przecież jak duża firma, póki co się nie rozpadło, wręcz przeciwnie – rozwija się, a perspektywy rozwoju są tak dalekosiężne, że aż trudno się skupić tak tego dużo. Większość jest prawie zbieżna z tym co w kampanii wyborczej prezydent Jerzy Brzeziński mówił konkurując z Janem Turkowskim (już nieżyjącym) o urząd prezydenta miasta. Kiedy zobaczyłem sobie, zupełnie niedawno debatę tych dwóch panów, stwierdziłem, że w naszym mieście zupełnie niewiele się zmieniło. Plany owszem są, ale związane ze zbyt dużą liczbą czynników zewnętrznych, na które niestety my, zwykli śmiertelnicy nie mają zbytnio wpływu. Jak się okazuje nie mają też za bardzo ludzie zarządzający miastem, pracownicy urzędu miasta, no i przede wszystkim prezydenci miasta, z jelonkiem w herbie. Ale to wcale nie przeszkadza, by ich nagradzać jak się okazuje. Samo działanie tu nie ma znaczenia, a chęć się liczy. Tu przykład np. podstrefy Specjalnej Suwalskiej Strefy Ekonomicznej, która od 2005 roku (podobno) ma powstać w Łomży, albo inwestycja stadionowa niedokończona mimo zapewnień, Szosa Zambrowska niby autostrada do nieba (dwupoziomowa zresztą), albo sprawa bulwarów czy oddalająca się obwodnica miasta. Za to nie tylko nagrody należałoby wręczać naszym prezydentom i ich pracownikom, którzy przecież zrobili albo i nie zrobili wszystkiego, ale się starali. A przecież nie o efekt chodzi tylko o to by mieć co robić i mówić, że się cały czas robi.

W końcu ja byłbym za tym by naszym urzędnikom i ich szefom dać jeszcze większe nagrody, ale za konkretne efekty, które niestety raczej w czasie przyszłym niedokonanym trzeba określać, albo jak kto woli niedokończonym. Wiem, generalizować nie można, wypisy, tablice i inne sprawy codzienne przecież od ręki można załatwić! Zgoda, a reszta? Za 25, 50 czy może 100 lat? A inwestycje? Przepraszam, mamy tak dużo ofert inwestycyjnych, że nie wiemy co z nimi robić...

Wracając do myśli przewodniej i bonusów rocznych. Niektórzy muszą strajkować by dostać więcej, nawet głodówki urządzają, a tu na agorze się przelewa. Choć to jeszcze nie podwyżki, a raczej jako wyrównanie można traktować, to jest to swego rodzaju mobilizator do działania, chyba. A skoro za dotychczasowe efekty dają nagrody, to po co robić coś więcej?

Proponuję pracowników roku, którzy nie za ponadnormatywne albo wyjątkowe, a za prawidłowe realizowanie zadań dostali nagrody mianować tytułem „Osobistość roku”. Bo na osobowość, trzeba zasłużyć efektami, jak Leo.


Jacek Babiel


 
- -
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę