Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 19 kwietnia 2024 napisz DONOS@

ŁKS jak Via Baltica - modny temat

Któryś raz słyszę jak nasi radni są za tym by klub istniał, by przetrwał, by jego wieloletnia tradycja nie zginęła, a wręcz musi pozostać. Oczywiście trzeba przy okazji podkreślić, że wcale nie wszyscy oni są za tym by klub istniał, bo przecież jak ŁKSu nie będzie to i Rzeczpospolita najjaśniejsza przetrwa bez szwanku, a i Łomża miastem nadal zostanie. To nic, że powiatowym – ale to nie od ŁKSu przecież zależy.

I gdyby tak na przykład, tak jak radni są za tym by klub istniał i tak jak wspierają to by rzeczywiście istniał – działaliby na polu innych dziedzin „zarządzania” mieniem wspólnotowym – myślę, że można by dać im medal. Bo przecież nie chodzi w tym przypadku o to by ktokolwiek zyskał, czy nawet stracił. Sprawa zarówno ŁKSu, czy Via Baltica, jak i inne podobne tematy to rzecz tylko do przegadania na sesji, a potem ewentualnie w radiu czy telewizji. I tak do końca to wcale się nie dziwię tym chocholim tańcom niektórych radnych, bo w końcu co oni mogą, przecież prezydent winien wszystkiemu – mówią. A prezydent mówi – ja wykonuję wolę radnych. I koło się zamyka.
A gdyby tak np. jakiś radny, albo dwóch wystąpiło na sesji i powiedziało „jesteśmy za, ale prosimy prezydenta o taki albo inny ruch” - o konkretne działanie (i tu warto je wskazać). Może wówczas coś by się odkręciło. A tak, jest prawie jak w zmowie milczenia. Mówią nieliczni, ciągle to samo, „przekazują” pałeczkę dalej, ale nikt nie chce zakończyć biegu i na siebie skupić uwagi. Czemu?
Rola Rady
Dobrze, wiadomo, że to radni przyznawali kilkaset tysięcy złotych na Łomżyński Klub Sportowy i robili to kilkanaście razy w ostatnim czasie. Tak jest, to oni obcinali innym stowarzyszeniom, a dawali ŁKSowi. I co z tego?A może warto jakiś milion przesunąć. Ja nie wiem czy to by uleczyło sytuację wokół klubu, pewnie nie. A więc co zrobć by było dobrze? Oczywiście pamiętając o tym, że wszystko ma być zgodne z prawem.
Może działacze i sympatycy powinni razem z radnymi, którzy deklarują wsparcie zebrać pieniądze (coś w rodzaju kwesty). Gdyby każdy z trzeh tysięcy kibiców, którzy jeszcze do niedawna chodził na mecz, rzucił do koszyka tylko 100 zł – już by się zebrała niezła kwota. Ale w sumie łatwiej gadać i zrzucać na radę i prezydenta bo nie dali, albo za mało dali.
Ciekawe, że w momencie gdy publicznie mecenas Remigiusz Fabiański – łomżyniak –  oferuje swoją osobę jako kandydata na kuratora ŁKSu (brak zarządu stowarzyszenia), pan prezydent mówi publicznie, że kuratora powoływać nie będzie, bo mu poprzednio wypomniano kuratora Gąsiorka. Ja pomijam to, że to znowu o decydowanie chodzi, ale może jednak warto. Człowiek zapowiada, że do polityki nie wejdzie, bo jego to nie interesuje, więc może warto spróbować.

Dokopać tylko komu?
Warto postawić sprawę jasno, że jest się za albo przeciw i nie tylko w salonach czy gabinetach opowiadać działaczom co można zrobić. Zróbcie to razem. Niech kurator zrobi co może i albo polegnie na sprawie ŁKSu albo stanie się nieśmiertelny, jak adwokat wygrywający beznadziejną sprawę. Wiem, kopią z każdej strony, jak tylko mogą, ale przecież nie tylko panów, czy panie z rady czy „zarządu”. Diennikarze też dostają, radni, działacze, prezydenci, czynni, małoczynni... Kto nic nie robi nie cierpi, ale też i radości z sukcesu nie ma.
Załużmy, że uda się klub uratować, co będzie za lat dwadzieścia gdy już kogoś z nas nie będzie, a fora internetowe i ich wykop się przeterminuje? Może ktoś wspomni, że było ciężko, ale się udało, bo ktoś zechciał, rozmawiał, przestał grać politycznie na boisku a inni mu pomogli a nie tylko kopali?
Na przełomie roku 2008 i 2009 warto pamiętać, że kampania wyborcza w kolejnych wyborach samorządowych będzie o wiele bardziej okrutna niż poprzednie. Radni, kandydaci i niedoszli działacze społeczni będą prześcigać się w internetowych zagrywkach i dywagacjach, kto, dlaczego, czemu nie, albo czemu tak późno coś zrobił. Tylko czemu ostatecznie na polityce, tej szczebla powiatowego ma cierpieć tradycja, która do tej pory istniała tyle lat? Skoro ŁKS przetrwał tyle lat, może warto pomóc, by przetrwał co najmniej drugie tyle.
Ale by pomóc, trzeba zatrzymać się na chwilę i rozważyć sprawę – stowarzyszenia. Stowarzyszenie  jest dobrowolnym, samorządnym, trwałym zrzeszeniem o celach niezarobkowych. A tworzą je członkowie. Tak? A ilu ich jest w ŁKSie? Jak pamiętam kilka ostatnich posiedzeń WalnegoZgromadzenia – nigdy nie było więcej niż 100 osób (by nie przesadzić, bo nie było pewnie więcej niż sześćdziesiąt kilka osób).I jeszcze mała dygresja. Kiedy mieszkałem w Poznaniu, pamiętam jak Lech Poznań miał problemy finansowe i kibice przyszli pod magistrat. Było ich sporo. Krzyczeli do prezydenta „Zdejmij ten szalik, Frankiewicz zdejmij ten szalik” - i co? Zdjął. Ale oni byli nie tylko, nie tylko krzyczeli. Działali, a Lech istnieje nadal, dzięki nim.
Wołam do Was sympatycy, kibice klubu – zjednoczmy się i działajmy razem, pomóżmy ludziom uratować klub, ale twórzmy też klimat – pozytywny wokół klubu. Bo przecież te szmatławe komentarze i opluwanie internetowe nie służy i nie pomaga sponsorom w podejmowaniu decyzji o sponsoringu. Zatem, do dzieła! Politycy niech robią swoje, a kibice swoje.
Niech to będzie krok ostatniej szansy na wyjście z impasu. Albo wygrana i bramki na stadionie albo fiasko i płacz nad trumną biało-czerwonego herbu.

To ich obowiązek! Tak?
I jeszcze jedna sprawa. W noc sylwestrową do studia jednej telewizji zadzwonił emigrant z Wielkiej Brytanii. Powiedział, że życzeniem jego jest by rząd zapewnił jemu i innym naszym rodakom lepsze życie i lepszą sytuację, to wtedy oni wrócą. Ok, zarabiają tam dwa razy albo i więcej niż my, zasuwają na rzecz Królowej. A to nie tak, niech każdy zakasa rękawy tu i sam robi by było dobrze, to będzie, a władza niech pomaga. Przecież rząd sam nic nie zrobi. Podobnie z ŁKSem, Via Balticą, obwodnicą i innymi rzeczami. Jak my nic, a władza nic, albo tylko troszeczkę – to tylko lipa wychodzi, jak widać.

Do następnych wyborów
Obawiam się niestety, że przy kolejnych wyborach temat znów wróci, razem z trasą Via Baltica, obwodnicą. Bo przecież wszyscy są za, ale nikt nic nie zrobił (no przepraszam, niektórzy pisali listy, i tyle było z tego działania, a inni dla świętego spokoju je podpisywali). Tylko, pieniędzy jak nie było, tak nie ma. I widoku na koniec tych modnych tematów.
A może załatwić je ostatecznie i poszukać nowych? Ale jak to zrobić? Na początku zacząć działać razem.
 
Jacek Babiel

 
- -
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę