Tusk w rolach głównych?
Na początku V kadencji Sejmu Donald Tusk, mimo przegranych wyborów mógł zostać Marszałkiem Sejmu i mieć znaczący wpływ na prace Sejmu. Tusk miał jednak nadzieję, że zostanie prezydentem Polski i że wówczas siły na scenie politycznej się wyrównają. Tak się nie stało. Dziś PiS nie mając większości w Sejmie i tak decyduje o większości i na przekór wszystkim marszałek z PiSu zdecyduje jak będzie wyglądało zakończenie tej kadencji Sejmu.
Tymczasem dwa lata po wyborach, w przeddzień przedterminowych wyborów parlamentarnych dużo mówi się o tym co udalo się w Sejmie zrobić. Jakie ustawy zostały dokończone, a których nawet nie rozpoczęto. Komentatorzy zwracają dużą uwagę na pracę Marszałka Sejmu Ludwika Dorna, który decyduje o porządku prac parlamentarnych, przypomina się też scenariusz marszałkowania przez tuska, który nie chciał tego stanowiska.
Opozycja skarży się na to, że to właśnie Dorn jednoosobowo może zdecydować, iż przed rozwiązaniem Sejmu do porządku obrad nie zostanie wprowadzony wniosek o powołanie komisji śledczej ds. zbadania legalności akcji CBA, a co za tym idzie w kapani wyborczej nie będzie można grać argumentami dotyczącymi działań CBA. Do porządku obrad z pewnością nie zostanie wprowadzony wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie śmierci posłanki Barbary Blidy, bo to też nie jest w interesie partii rządzącej. Tymczasem większość posłów – oczywiście oprócz posłów PiSu – chce natychmiastowego powołania tych komisji. Jest mowa o tym, że jeśli Dorn nie będzie chciał wprowadzić do porządku obrad wniosków o powołanie komisji, wówczas posłowie opozycji zgłoszą wniosek o odwołanie Marszałka Dorna. Paradoksalnie, to także od niego będzie zależało, kiedy taki wniosek będzie mógł dojść do skutku. Taki jest regulamin Sejmu, marszałek ma dużą władzę.
Niezadowoleni mówią, że regulamin Sejmu jest zbyt sztywny, niesprawiedliwy oraz, że powinien być jak najszybciej zmieniony. Ale tak naprawdę ci niezadowoleni mogli już dawno się dowiedzieć o tym jak regulowane są prace Sejmu. Mówiąc o niezadowolonych trzeba zwrócić zwłaszcza uwagę na posłów PO. Niestety panowie i panie, gdybyście przekonali waszego przewodniczącego by zdecydował się na stołek marszałka, dziś to Wy byście decydowali o tym co i kiedy w Sejmie będzie głosowane.
Może to zbyt daleko idące prorokowanie nie ma sensu, bo czasu nie da się cofnąć przecież, a i tak długie trwanie marszałka Tuska na urzędzie (bez koalicji POPiS) prawdopodobnie byłoby wątpliwe. Jedno jest pewne, wszyscy wiedzieli w co grają. Można było być w rolach głównych, trzeba było tylko chcieć.
Jacek Babiel